W tym moja lista postanowień jest ekstremalnie krótka. Może oznacza to, że coraz mniej chce w sobie zmieniać? Czy to dobrze? Każde z tych postanowień to jednak ogromny szczyt do zdobycia! W tym roku chce odrzucić ze swojej diety całkowicie produkty odzwierzęce, czyli przechodzę na weganizm. W mojej lodówce właśnie dochodzi do siebie mój pierwszy wegański majonez ;)
Wracam też do jogi, w której miałam przerwę, (tak, tak, nie szukam wymówek, to z mojego lenistwa) jestem już zapisana na zajęcia w następnym tygodniu. Muszę podkręcić swoją aktywność, bo szczególnie o tej porze roku jedyne na co ochotę to wstać z łóżka po jedzenie i herbatę. Mam wejściówki na basen, jedyne co muszę to odgrzebać strój kąpielowy i wsiąść do odpowiedniego tramwaju;)
Kolejne postanowienie to uporządkowanie swoich finansów gdzie jest już niezły bałagan.
Od kiedy pracuje w systemie 12 godzinnym, mam więcej wolnych dni, muszę sobie więc znaleźć dodatkowe zajęcie, a przede wszystkim kupić nowy kalendarz i bardziej rozplanować wolny czas.
W tym roku na mojej liście są aż 3 duże miasta do zaliczenia i każe z nich jest w innej części Europy: Barcelona, Londyn i Ateny. Wszystkie zbędne mapy przyjmę! ;) Tylko czy mój urlop to udźwignie?
Czekam na wizytę mojej ukochanej M. Jeszcze tylko 12 dni... <3
Dziękuję Wszystkim bliższym i dalszym, dziękuję za każdą chwilę, w której mogłam się uśmiechać. Dziękuję, że w ogóle żyję i za cenną nauczkę, którą w 2013 dostałam. Hej, 2014!!! Będzie pięknie ;)