poniedziałek, 12 grudnia 2011

poniedziałek nie jest zły

"Myślę, więc jestem". Upewniam się o swoim istnieniu myśląc...

Za mną ciężki weekend, zajęcia, praca, zajęcia, praca, zajęcia. Dużo obowiązków daje mi kopa do robienia więcej, częściej, mocniej. Zdobywanie szczytów staje się nałogiem, "podbijanie" siebie, dążenia... Czy to wyścig szczurów? Czy to społeczna presja? A może szczęśliwe robienie tego, co się chce?:) Człowiek, który stoi w miejscu cofa się. Dotyczy to również naszych relacji z innymi, przyjaźni, związków, wszystko to musi się rozwijać nawet jeśli w nie taką stronę jak byśmy chcieli. Nie możemy być wiecznie Bolkiem i Lolkiem? Księżniczką i Księciem? Czy bajki zawsze muszą się kończyć...?

Weekend choć ciężki zapisuje jako bardzo udany. Jak dobrze studiować z takimi ludźmi;) Przy okazji chciałabym polecić loft  na rogu ulic Łaciarskiej i Nożowniczej, szczególnie dla studentów WNHiP, bo mamy tam 5 minut;) Otwarte od 9 i do zwykłej kawy dostaje się na wynos gratis;) za 5zł! Fajna obsługa, klimatyczne miejsce, trzeba się tam wybrać wieczorem również;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz