Z życia singielki
Randki to ciekawe doświadczenie. Dużo emocji, ciekawość, lekkie zawstydzenie, spięcie. Pokładana nadzieja na coś wyjątkowego. Cudowny pocałunek na koniec. Eh... Piękny, romantyczny obraz. W rzeczywistości pierwsza randka może nas zaskoczyć wyjątkowością mniej standardową;)
Czwartek, godz 16:30. Umówiona na pierwszą randkę z Panem P., spacer. Na początek zaskoczył mnie brak jednego zęba z przodu. Lecz niespodzianek nie było końca! Zapytałam się gdzie idziemy. I po co mi to było? Po co? Jak bym się spacerem cieszyć samym nie mogła. Odpowiedzi jaką dostałam się nie spodziewałam: "Chodźmy w stronę Hubskiej. Tam jest parking policyjny, muszę sprawdzić czy jest tam motor takiego kolesia. Muszę mu wjebać". Romantyczność to nie jest moja najmocniejsza cecha, ale do cholery! Na pierwszej randce? Taki tekst?
Co było potem? Oglądanie rybek w Arkadach Wrocławskich i porywające opowieści o najebaniu tego, tamtego. Opisy fascynacji serialem "Dexter" i chęcią bycia/byciem podobnym do bohatera, wywody na temat braku integracji z rodziną i w ogóle całym światem (zresztą i tak większą część ludzkości pragnął pozbawić żywota [w mało delikatne sposoby, jak Dexter]). Gdy stwierdziłam, że chyba ma o sobie za wysokie mniemanie, gdyż nikt nie ma prawa decydować o życiu innych dostałam zapewnienie moich (wg jego głębokiej analizy) ciężkich przeżyć, tj. gwałt i molestowanie (do wyboru obie opcje, bądź tylko jedna) a moje spięcie gdy tylko próbował mnie w jakikolwiek sposób dotknąć skwitował moim strachem przed relacjami z innymi (nigdy w życiu przed nim samym), szczególnie z mężczyznami.
Jakkolwiek, spotkanie nie było zupełnie nieudane. Dowiedziałam się o swoim podobieństwie do surykatek i Ikei, cytuje: "Surykatki są pojebane. Nie rozumiem istnienia surykatek. A Ty jesteś taką kobietą surykatką, nie można Cię rozgryść. Twój świat jest jak jebana Ikea, kolorowy i wszystko tam można znaleźć".
Po dwóch dniach od tej cudownej randki dostałam wiadomość, że przeprasza, że się nie odzywał, ale kumpel wyszedł z paki i dwa dni pili. Oczywiście nigdy już się do niego nie odezwałam.
Kolejne ciekawe, nowe doświadczenie za mną :D
Widać, że lubisz nowe doświadczenia, często je miewasz? Oczywiście jeśli chodzi o mężczyzn? Życie singielki to stos doświadczeń z męzczyznami, co gdy się zakochasz? będziesz umiała się poświecić i być wierna? Masz na to jakąś recepte? Ja jestem juz bardzo długo w związku, obydwoje jesteśmy sobie wierni, nie zamierzam tego zmieniać. Jestem bardzo ciekawa Twojego zdania, czekam na odpowiedź. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDlaczego stawiasz wierność na równi z poświęceniem? Nie wiem co będzie gdy się zakocham, jeśli w ogóle się zakocham, nie zastanawiam się nad tym. To jest taki stan, w którym się przecież nie myśli;) To po co myśleć przed?
OdpowiedzUsuńByłam zakochana, nie raz. Zapatrzona w tego jednego mężczyznę, który był dla mnie więcej niż całym światem (zakochuje się na całego lub w ogóle). Bycie wiernym nie jest poświęceniem, jest naturalne jeśli się kocha.
Co do doświadczeń. Każdy jakieś ma, co do tych z opisanej wyżej historii, to wolałabym nie powtarzać:D
Wybacz, nie chciałam abys tak to zinterpretowała. Zakochanie jest stanem, w którym się nie myśli, ale po kilku latach związku uczucie to jest miłością, podczas której się myśli (przynajmniej tak mi się wydaje). Czy po dłuższym stażu swojego związku nie miałaś ochoty na kogoś innego? Gdy wracały do Ciebie wspomnienia z życia singielki..? Nie myśl, że to jest mój problem i pytam o radę, na szczęście nie mam takich problemów ale tyle mówi się o zdradzie, ciagle trafiam na jakieś artykuły z tym związane.
OdpowiedzUsuńSą dużo ciekawsze artykuły niż te, ja bym je ominęła;) Hehe, ja cały czas mogę mieć ochotę na innego, zresztą... Kurczę, Wrocław to miasto niezłych przystojniaków;) ale nie w tym rzecz, przychodzi wieczór, a Ty się chcesz do kogoś przytulić i zasnąć. Bez makijażu. To, że doceniam pośladki kelnera nie oznacza, że chcę zdradzić mojego faceta, prawda? Po dłuższym czasie ludzie się sobą nudzą, do łóżka się wkrada rutyna. Wtedy trzeba zareagować, żeby do tej zdrady nie doszło, po prostu. A jak już dojdzie... To czy miłość nie zwycięży wszystkiego?
OdpowiedzUsuńTeż staram się takie czytanki omijać, często chłopak wysyła mi linki,abym poczytała,gdy napada go zazdrość, mimo że nie ma powodów. Bardzo żałuje, ale niestety przez Wrocław tylko przejeżdzałam i to jeszcze nocą, więc nie mialam okazji się przekonać o płodności mężczyzn w tamtych rejonach. Jednak Rzeszów, Przemyśl, moje okolice tez są niczego sobie;)) wiesz, boje się, że do naszego łózka kiedyś wkroczy rutyna i znudzę się mojej połówce, choć mam wrażenie, że to się nie stanie, że to mnie nigdy nie będzie dotyczyć. Dodatkowo nie mamy żadnego doświadczenia poza własnymi osobami. Życzę Ci takiej miłości:)
OdpowiedzUsuń